Może niektórzy, źle odczytali moją wypowiedź wobec tego filmu. Chodzi mi po prostu o to, że jest mi po prostu obojętny i wydać kasę na bilet do kina na takie coś bym nie wydał, ale jako "darmoszka od przyjaciół ze Szwecji" to czemu nie. Dla mnie to takie kolejne popcornowe kino tyle tylko, że z mechami i potworami. Japońskie odpowiedniki takich pozycji też przecież ambicją nie grzeszą, ale do obejrzenia na luzie i dla czystej frajdy rozwałki to czemu nie.
Może też po części mam pewne negatywne nastawienie do niego widząc 99% hamerykańskich super duper produkcji. Bo rozumiem, że akcja,efekty,rozwałka itd ale jakiś poziom niech to też ma bo widząc jałową pustynię pod względem samych dialogów, przesadnego patosu i "fabuły" taką jak Transy czy Battleship'a to aż strach patrzeć na podobne tego typu produkcje.
Choć fakt, że robi to Del Toro pozostawia jakąś nadzieję na dobry tytuł.